Myśl z okazji 24. urodzin

Nie zawsze chodzi o mnie.

W dzieciństwie z powodu mojej choroby byłem otoczony lękiem i właśnie z nim dorastałem. Ale starzeć chcę się z odwagą.

Kiedy ktoś jest zły to nie znaczy, że to moja wina. Kiedy ktoś płacze to niekoniecznie przeze mnie. Kiedy coś nie wyszło to nie znaczy, że coś zrobiłem nie tak.

Ale także: kiedy widzę lub słyszę, że ktoś jest krzywdzony, muszę przestać myśleć o własnym bezpieczeństwie, by ochronić kogoś innego. Reagować nawet w „błahych” sytuacjach, nie martwiąc się jak zostanę potraktowany („przecież to nic takiego, jesteś przewrażliwiony” może tak. A może tu wcale nie chodzi o mnie).

Czasem trzeba wyjść ze swojej „strefy komfortu” nie po to, by rozwijać samego siebie, a żeby zapewnić komfort komuś innemu.

Zawsze chciałem zmieniać świat i chociaż jestem już dorosły i wiem, że tego nie uczynię, w sercu wciąż jestem idealistą. Może to głupie, a może tacy ludzie też są potrzebni.

Życzę sobie, żebym nie bał się działać. Bym zawsze stawał w obronie swoich wartości. Nawet jeśli się boję. Bo nie zawsze chodzi o mnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *