Cześć.
W tym roku minęło dziesięć lat, od kiedy zacząłem tworzyć Odium. Miałem trzynaście lat, kiedy wpadłem na pomysł napisania tej historii.
Pisanie powieści w latach nastoletnich nierozerwalnie wiąże się ze zmianą, ponieważ jeśli dorastasz, twoja powieść także. Zmienia się twój punkt widzenia, twój sposób opowiadania historii ewoluuje. Tak było ze mną – im więcej poprawek wprowadzałem, tym więcej chciałem zmienić.
Wiele razy zaczynałem ją od nowa, wystarczyło, że wpadłem na pomysł nowego wątku lub nie spodobał mi się jakiś rozdział. Przepisywałem ją nawet jeśli miała już dziesiątki stron.
Nie wierzyłem, że kiedykolwiek skończę Odium, a jednak 14 marca 2023 roku o godzinie 22.35 postawiłem ostatnią kropkę i stwierdziłem, że już wystarczy. Nie przepiszę jej już tym razem.
Jeszcze siedem lat temu publikowałem każdy napisany rozdział na innej platformie internetowej, dwa lata temu także na Wattpadzie. Usunąłem je, ponieważ wciąż wydawało mi się, że to co piszę jest niewystarczające, że mogłem zrobić to lepiej.
Przez ostatnie lata moje istnienie opierało się na niepozostawianiu po sobie śladów. Czytałem te wszystkie: „zrobione jest lepsze od doskonałego” i zgadzałem się z tym, ale mimo to nie mogłem nic po sobie zostawić.
Byłem przekonany, że już nigdy nic nie napiszę, dlatego Odium musi być doskonałe pod każdym względem. Nie jest. Nigdy nie będzie, nieważne jak wiele razy jeszcze bym je przepisał.
Pisanie powieści w latach nastoletnich nierozerwalnie wiąże się także z tobą. Czasem nie wiesz, czy to ona tworzyła ciebie, czy ty ją, dlatego jesteś tak bardzo wrażliwy na krytykę w jej stronę. Każde wytknięcie błędu wzmacnia twoje kluczowe przekonanie o tym, że jesteś niewystarczający, gorszy, że niczego nie potrafisz zrobić dobrze. Żyjesz jednak w społeczeństwie i musisz sobie radzić z krytyką, a jedyny sposób na poradzenie sobie z nią, jest ekspozycja.
Odium nie jest idealne, wciąż chciałbym poprawić w nim wiele rzeczy, jednak zamknięcie go w szufladzie nie jest rozwiązaniem.
Myślałem, że ta powieść to mój jedyny cel w życiu, dlatego przez ostatnie dwa lata nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, gdzie się podziać. Byłem skrajnie zagubiony, ale to chyba pora, żeby skoncentrować się na kolejnych projektach. Udowodnić sobie, że potrafię napisać cokolwiek innego.
Upubliczniam ponownie całą swoją debiutancką powieść, bo nie zaczynałem jej tworzyć wyłącznie dla siebie. Może ktoś zechce na nią spojrzeć (do tej pory całość przeczytałem tylko ja i moja redaktorka, jeśli więc doczytasz do końca, możesz być trzeci_).
Przez większość mojego życia zmagam się z lękiem, więc robię to przerażony. Ale robię.
Kajetan Kistela
26 listopada 2024